Legenda o toruńskim kocie

Toruń jest miastem, które kryje w sobie wiele tajemnic. Oprócz ciekawej historii może poszczycić się także bogatym zbiorem legend. Jedną z nich jest legenda o toruńskim kocie, a nawet dwie legendy o dwóch toruńskich kotach.

Blaszany kot na dachu

Spacerując po Rynku Staromiejskim w Toruniu, zatrzymajcie się na chwilę przy kamienicy nr 8 i spójrzcie w górę. Na jej dachu zobaczycie blaszanego kota. Legenda głosi, że wiele lat temu w tej kamienicy wraz ze swoim kotem mieszkał Józek. Łączyła ich prawdziwa ludzko-kocia przyjaźń. Spędzali razem każdą chwilę. Kot był wiernym towarzyszem swojego pana, a Józek bardzo dbał o swojego przyjaciela. Niestety, gdy wybuchła wojna, Józek został wezwany do obrony kraju i musiał opuścić wiernego druha. Kot, który bardzo tęsknił, codziennie wchodził na dach kamienicy, w której mieszkali i wypatrywał powrotu Józka. Nie było mu jednak dane doczekać spotkania. Józek zginął w czasie walki i nigdy nie wrócił. Kot mimo wszystko wytrwale czekał. Nawet w najgorętsze dni stawał na dachu i sprawdzał, czy jego pan wraca. Właśnie w jeden z takich dni jego łapki przykleiły się do rozgrzanego dachu i już na zawsze został w miejscu, z którego widział najwięcej.

Kot, który bronił Torunia

Inna legenda opowiada o kotach, które miały uwolnić Toruń od plagi myszy, która przed laty nawiedziła miasto. Większość z czworonogów radziła sobie z powierzonym zadanie całkiem nieźle. Jednak jeden z nich zupełnie nie zamierzał brać udziału w akcji łapania gryzoni. Zamiast tego wolał wylegiwać się na murach obronnych miasta, które stały się jego ulubionym punktem obserwacyjnym. Wszystko zmieniło się w lutym 1629 roku. Wtedy to miasto zostało najechane przez szwedzkie wojska. Bury kocur jak wypoczywał na murach obronnych i wszystko widział. Ta sytuacja obudziła w nim ducha walki. Kot dzielnie bronił miasta przed najeźdźcą. Jego zęby i pazury zadały wiele ran szwedzkim żołnierzom, a dwudniowa obrona miasta zakończyła się sukcesem.

Wieść o bohaterskim kocie szybko rozniosła się po okolicy. Mieszkańcy Torunia chcąc podziękować kotu za jego zasługi, przygotowali dla niego ciepłe legowisko, obok którego już zawsze stały miski pełne pyszności. Ponadto na pamiątkę jego dokonań nadano kocie nazwy budowlom obronnym znajdującym się w nieopodal bramy Chełmińskiej. Cztery wieże nazwano Kocimi Łapami, baszta na jednym krańcu otrzymała miano Kociego Ogona, a ta na drugim – Kociego Łba. Barbakan zaś nazwano Kocim Brzuchem. Niestety do dzisiejszego dnia przetrwał jedynie Koci Łeb.

Apartamenty w Toruniu